Translate

wtorek, 7 maja 2013

Imagin z Niallem cz.3

Hej! Ok przed wami 3 część opowiadania o Niallu :> Mam nadzieję że się spodoba :D Chyba na razie imagin wam przypadł do gustu, bo zostałam nawet upomniona o nią na asku :o  hehe no dobra miłego czytania :) Przy okazji czytałam komentarze ktoś napisał że musi się coś dziać ..... więc proszę. A i nie chciałam tu robić z Simona takiego chama. Ale upssss jakoś tak wyszło hehehe




     Spacerowaliśmy z dobrą godzinę. Niall bez przerwy wygłupiał się z małą. Na pierwszy rzut ok wyglądaliśmy jak normalna szczęśliwa rodzina. Od wyjścia z domu Niall nawet nie pozwolił mi poprowadzić przez moment wózka. A jak już moja ręka znalazła się na rączce spacerówki to ręka blondyna znajdowała się na mojej i odrywała ją. Nie dziwie mu się, cieszył się Julią, mało miał takich chwil z nią jak teraz. Po kolejnych 30 minutach usiedliśmy na jednej z ławek obok fontanny. Zaskakujące było dla mnie to że dotychczas nie zaczepiła nas żadna fanka. Nie było krzyków ..... mogłam nareszcie odetchnąć tak jak i Niall.
- Chcesz coś do picia ??? - Popatrzył na mnie, wyciągając małą z wózka.
- Wypiłabym coś zimnego ..... Jest strasznie gorąco.
- Pepsi ??? - Uśmiechną się w moją stronę.
- O tak, poproszę - Zaśmiałam się poprawiając spódnicę.
- Ok to zaraz wracamy - Wstał trzymając małą na rękach.
- Czekaj my ???
- No ja i Julka .... - Zaśmiał się
- Niall po co ją tam ciągniesz ???
- Nie marudź zaraz będziemy z powrotem. - Uśmiechną się i odszedł. W stojącej nieco dalej budce kupił 2 puszki pepsi. Nie zdążył nawet zrobić kroku gdy okrążyła go dość liczna grupa dziewcząt. Myślałam że to nie nastąpi ... Myliłam się. Zauważyłam że Julia wystraszyła się krzyków fanów. Podeszłam w ich stronę, przedostałam się jakoś przez tłum i znalazłam się obok Horana.
- Wezmę ją .... - Zbliżyłam się szepcząc mu na ucho. - Boi się ... - Odchyliłam głowę po czym wystawiłam ręce na których po chwili znalazła się moja córeczka. Blondyn spojrzał na mnie porozumiewawczo. Uśmiechnęłam się.
- Zaczekam na ciebie - Po wypowiedzeniu tych słów odwróciłam wzrok w drugą stronę. Jedna z dziewczyn spojrzała na mnie oczami pełnymi nienawiści ... żalu ... ogromnego żalu. Spuściłam głowę, ponownie przeciskając się przez rozwrzeszczany tłum nastolatek. Z moich oczu wydostało się kilka łez. Otarłam je siadając na ławce. Popatrzyłam na małą, była lekko roztrzęsiona. Złapałam za jej malutką rączkę, popatrzyłam w oczy i uśmiechnęłam się. Julia powoli uspakajała się. 40 minut później obok nas siedział już Niall.
- Przepraszam ... - Cichy szept wydostał się z jego ust. - Tak cholernie cię przepraszam .... - Powiedział już nieco głośniej.
- Nie masz za co przepraszać ... To przecież twoja praca. - Przeniosłam wzrok na jego osobę, był przygnębiony.
- Mimo to przepraszam .....
- Niall nie wygłupiaj się - Zbliżyłam się obejmując go ramieniem. Usłyszałam cichy jęk. Odsunęłam się po czym wybuchłam śmiechem.
- Nie ładnie kopać tak tatusia ... - Nachylił się nad córeczką, znajdującą się na moich rękach.
- Przeżyjesz - Ponownie się zaśmiałam. Na sąsiedniej ławce zauważyłam dwóch paparazzi.
- Ekhem ... Niall .... - Kiwnęłam głową w stronę mężczyzn z aparatami. Jego wzrok po chwili wisiał na jednym z nich.
- Nie zwracaj na to uwagi ...
- Może już wracajmy co ???
- Ok .... A zapomniałem, pepsi dla ciebie - wyciągną z kieszeni spodni i podał mi puszkę z gazowanym, ciepłym już napojem.
- Trochę za późno - Zaśmiałam się chwytając pepsi. Wstałam z ławki po czym umieściłam małą w spacerówce.


* Oczami Nialla * 

Gdy Julia już zasnęła, usiadłem z (t.i) w salonie. Było ok 14. Nie chciało się nam nic robić, więc tylko leżeliśmy i patrzyliśmy w sufit. Poczułem wibrację w kieszeni. Wyciągnąłem telefon i odblokowałem go. Na ekranie pojawił się napis Zayn a przy nim mała koperta.
" Horan jest sprawa. Simon chce o czymś pogadać. Nikt nie wie o co chodzi. Mamy być u niego na 15. Szykuj się! Przyjadę z chłopakami za 20 minut :) "
Podniosłem się. Wypuściłem nieco głośno powietrze, przeczesując włosy palcami.
- Trzy miesiące .... Miały być trzy miesiące ... - syknąłem ze złością. Poczułem na ramieniu dłoń (t.i).
- Stało się coś ??? - Jej miły głos rozszedł się po pomieszczeniu.
- Simon ... - Szepnęłam przecierając dłońmi twarz.
- Co znowu ??? - Wydawała się być obojętna ... Taka nijaka.
- Mamy z nim rozmowę za godzinę - Wstałem odkładając telefon na szklany stolik. - Muszę się przygotować. - Spojrzałem na nią, kiwnęła głową. Lekko podenerwowany ruszyłem w stronę łazienki. Wziąłem szybki prysznic. Nie zdążyłem nawet wyjść z kabiny gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Przepasałem ręcznik w pasie i wyszedłem z pomieszczenia. Chłopcy i (t.i) właśnie siadali w salonie.
- Koleś nic nie mówiłeś że znowu się zeszliście - Usłyszałem głos Lou, który przytulił moją dziewczynę .... Zaraz przepraszam ... Przyjaciółkę.
- Bo nie zeszliśmy ... - Wszyscy spojrzeli w jej stronę - No co ??? - Zaśmieliśmy się.
- (t.i) tylko u mnie mieszka z małą ... - Uśmiechnąłem się
- Apropo gdzie macie to cudo ??? - Usłyszałem głos Hazzy.
- W pokoju ... tylko nie obudź bo zastrzelę - ( t.i) zagroziła mu palcem na co ponownie reszta się zaśmiała.
- Ok Niall uciekaj się szykować - Spojrzałem na Liama, tylko się uśmiechnąłem i wyszłam z salonu. Po 10 minutach byłem już gotowy. Pożegnałem się z moją przyjaciółką ... Boże jak ja nienawidzę tego mówić. I z chłopakami wyszliśmy z apartamentu, wsiedliśmy do windy i po chwili wsiadaliśmy do siedmioosobowego auta. Przez całą drogę nie odzywałem się ani razu. Byłem totalnie, wszystko we mnie buzowało. Gdy byliśmy już przed biurem Simona wszystko jeszcze bardziej się we mnie napiętnowało. Liam próbował mnie uspokoić, nieskutecznie niestety. Bez pukania wparowałem do pomieszczenia.
- Człowieku do jasnej cholery możesz dać nam spędzić te trzy miesiące w świętym spokoju, a nie wzywasz nas co 5 minut do siebie !!! - Warknąłem. Fotel na którym siedział mężczyzna lekko się okręcił przez co mogłem teraz widzieć jego twarz.
- Po pierwsze Horan nie tak ostro, a po drugie mam raczej powód żeby was tu wzywać. - Siadłem naprzeciwko niego, podobnie jak i chłopcy.
- Ta ciekawo jakie ??? - Powiedziałem z kpiną.
- Takie ... - Usłyszałem głos jednego z przewodniczących Modest. Staną obok Cowella a przede mną znalazło się dzisiejsze zdjęcie moje, (t.i) i Julki.
- Co wam do tego ????
- To nam do tego, że od akcji z tym bachorem .... - Przerwałem kolesiowi z Modest.
- Uważaj ... - syknąłem
- Nie rozśmieszaj mnie gówniarzu .... Przez ciebie obroty zmniejszają się. Płyty nie sprzedają się jak trzy lata temu .... Rujnujesz nas i naszą pracę - Simon podniósł głos.
- Po prostu powiedzcie że mało wam kasy w dupach .... - Rzuciłem obojętnie.
- ..... Jeśli się nie poprawicie to ....
- To co zamkniecie nas ???
-  W kontrakcie był taki podpunkt związany z karą .... Więc jeśli nie będzie tak jak kiedyś to odbierzemy wam wszystko .... co do ostatniego funta.
- Wiesz ... Cieszę się że umowa kończy się za 5 miesięcy. Nareszcie nie będę musiał oglądać twojej mordy.....

* Dwie godziny później *

Wszedłem do domu, dokładnie zamykając za sobą drzwi. Oparłem o nie swoje czoło po czym mocno walnąłem w drewnianą powierzchnię pięścią. Z moich oczu uleciała jedna łza. Znowu się poddałem, pozwoliłem żeby to chłopcy decydowali ... Znowu wyszło na to że przez tych pieprzonych dupków z Modest będę nieszczęśliwy. Oderwałem czoło od zimnego drewna. ściągnąłem buty, wchodząc do kuchni. W mieszkaniu panował mrok. Wszystkie okna było pozasłaniane. Nalałem sobie czerwonego wina do kieliszka, od razy wypiłem całą jego zawartość. Usłyszałem cichy szloch dochodzący z salonu.  Ostrożnie i prawie bezszelestnie przeszedłem z kuchni do pomieszczenia obok. Zauważyłem siedzącą na ziemi zapłakaną (t.i). Bez zastanowienia siadłem obok niej. Zanim się zorientowałem była już we mnie wtulona. Rozpłakała się jeszcze bardziej. Moją uwagę przykuł leżący na sofie laptop, na ekranie widniał twitter. Niestety nie mogłem nic rozczytać, gdyż znajdował się za daleko.
- Niall zaczęło się ..... Znowu mnie hejtują ... I co najgorsza wyzywają też i Julię ... - Mówiła przez łzy. - To tak strasznie boli - Do moich oczu napłynęły ponownie słone łzy.
- Wszystko się pieprzy ( t.i ) ... Dosłownie wszystko ....




Nie miałam totalnie pomysłu wiec wyszło co wyszło :<  Z góry sory jeśli się nie podoba :D I nie za fajnie piszę się tak o Simonie :( Dziwnie tak ... znam go z tej " innej " strony. Ale co tam to tylko opowiadanie :3

6 komentarzy:

  1. Cudowny:**-Werka;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Następna czesc i to szybko ;) Masz talent ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę się doczekać następnej części :* :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, pisz dalej, nie moge sie doczekać. ;D
    Wbijaj do mnie http://horanowagosia123.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń

Każdy ślad zostawiony przez ciebie w formie komentarza, zawsze wywołuje na mojej twarzy uśmiech :)

Kocham was! <3