Sorecja, że tak długo musieliscie czekać, ale już się ogarnełam i mam dla Was koleją, a za razem ostatnią część .
- Walcze o moją miłośc. ! - zdecywowanie podszedłem do niej i wpiłem się w jej malinowe usta.- nie zostawiaj mnie. ! kocham cię ! rozumiesz? jesteś moim światem i chce, abys była zawsze przy mnie. Che budzic się przy tobie i zasypiać. Rozmawiać, śmiać się, opowiadać ci co się wydarzyło gdy nie bylismy razem. Chce cieszyć się z tobą z życia i rozwiązywać problemy. Dopełniasz moje życie.. co ja mówie. ? ty jestes moim życiem . - patrzyłem się w jej zaszklone oczy i czekałem na reakcje.
- Nie chcę zniszczyć ci życia? Co powiedzą ludzie, jak dowiedzą się o ustawce. ? - Zadawała pytania.
-A co obchodzą mnie ludzie. Ważna jesteś tylko ty. - Znów ją pocałowalem.
-Na prawdę mnie kochasz. ? - Zapytała, ze strachem w głosie, tak jakbym miał byc to tylko sen.
-Najbardziej na świecie. - Wiąłem ją na ręce i obkreciłem się wokól własnej osi.
Gdy odstawiłem dziewczyne na ziemie, złapałem w jedną ręke jej delikatną dłoń a w druga rączkę waliki.
Pojechaliśmy do mojego nowego domu, który kupiłem kilka dni temu. Wyszliśmy z samochodu i podążyliśmy ku drzwi.
-Jejku. Ten dom jest nie samowity. - Rozgladała się na kazdą strone.
-Ty jesteś nie samowita - Odstawiłem czarną i dość ciężką walizkę w salonie i podszedłem do dziewczyny. Objąłem ja w pasie i mocno przytuliłem, całujac ja w czoło. Wtuliła sie we mnie, jakby to była ostatnia czynnośc jaka może wykonać.
-{TI} ? - zapytałem nie pewnie.
-Tak, Niall ? - Podniosła głowe i spojrzała mi w oczy, co wykorzystałem i kolejny raz tego dnia, pocałowałem ją.
-Zamieszkaj ze mną. Od dzisiaj, od teraz i na zawsze - Bardziej ją o tym poinformowałem niż zapytałem o jej zdanie, ale po jej uśmiechu sadzilem, że odpowiedź bedzie pozytywna. Nie myliłem sie. W uśmiechem na twarzy, pokiwała twierdzaco głową i tym razem ona pocałowała mnie.
*****
Jestem już przy {TI} 3 lata. Niegdy nie pozwoliłem jej cierpieć, bac się, smucić. Staram się być dla niej wsparciem i podpora. Ja kocham ją a ona mnie. Jak do tej potry nie mamy wrogów naszej miłości. {TI} właśnie przyszła z pracy. Jestem z niej dumny, bo została choreografem gwiazd i spelania swoje marzenia.
- Witam pania. - Złapalem jej ekę i obkrecilem ją wokół jej osi, po czym pocałowałem jak zawsze z miłościa.
- Dzień dobry- była jak zawsze uśmiechnięta.
-Mam dla ciebie niespodziankę. Mianowicie moi rodzice organizują przyjęcie i zaprosili nas do siebie. Jutro mamy wylot, na tydzień . Co ty na to . ? - Opowiedziałem jej.
- Jasne. Uwielbiam twoja mame, jest bardzo sympatyczną i kochaną osoba. Może nauczy mnie robic te pyszne ciasteczka. - Oznajmiła mi moja ukochana.
Zjedliśmy wspólna kolacje i po kapieli, poszliśmy do sypialni, gdzie szybko zasnelismy. Rano, po porannej toalecie { TI } ubrana w :
zrobiła pyszną jajecznice, którą zjedlismy razem . Ubrałem się w ;
i rozpoczeliśmy się pakowac. Gdy dotarliśmy na lotnisko, {TI} nie przestawała mówić, jak ciesz się z tego wyjazdu. Po kilkudziesięcu minutach juz siedzieliśmy w samolocie, a ja od razu usnąłem. {TI} nie spała tylko bawiła się moimi włosami, oglądając widoki. Lot minąl szybko, więc w mgnieniu oka już staliśmy w salonie w moim rodzinnym domu, witając się z rodzina. Rodzice, brat z żoną, dziadkowie, dwie ciotki, trzech wujków, Kuzynostwo liczace dwójkę dziewczyn i czterech chłopaków. Z kazdym sie przywitałem i od każdego słyszałem, że {ti} jest wspaniała. Ludzie jak bym tego nie wiedział ...pff.
Zasiadlismy do wspólnej kolacji, a {TI} zajeła sie rozmową z moją mamuśka, która nie szczędziła sobie. Wygadała chyba wszystko z mojego dzieciństwa. Pusciłem buraka, prosząc mame, żeby przestała. Po posiłku wszyscy wyszli na taras, aby korzystać z pieknej pogody. Usielismy razem, Ja grałem na gitarze i spiewałem, moja kuzynka rózniez grała na gitarze. Każdy wsłuchał się w muzyke. Widziałem jak moja ukochana, zamkneła oczy i bujała się w rytm muzyki. Nagle przestalem śpiewac i grać.
-{TI} zostań moją zoną. - zapytałem jakby nigdy nic. wszyscy otrzasneli się i popatrzyli na mnie ze zdziwieniem. Mój skarb patrzył na mnie z wielkimi oczami i mocno oddychał .
- Co . ? - zapytała.
-{TI} . Zostań moją żoną. Wyjdź za mnie. - powiedziałem wstając i klękając przed kobieta moich marzeń.
Z kieszeni wyjąłem małe zielone pudełeczko i odwracajac je w strone kobiety, otworzyłem je.
- Tak, Niall. Zostane twoją żoną - szeptnela i otarła łze z policzka.
Uśmiechniety wstałem i założyłem pierścionek na palec mojej narzyczonej i mocno ja pocałowałem.
Słyszałem jak moja rodzina wiwatuje, ale teraz najwazniejsza była {TI}.
****
Mineło już dokladnie 366 dni od zaręczyn, a teraz stoje już jako mąż {TI} obok niej na naszym weselu i wygłaszam mowe. Mówie o naszym początku, który nie był dostonały, ale wynagrodze jej to poprzez moją milość. Wspominam o naszych wspólnych sukcesach i porażkach, które dały nam więcej siły. Opowiadam jak bardzo się moje życie zmieniło dzieki {TI} i o tym jak bardzo ją kocham. Mówie, że chcę by była szczesliwa, dumna, radosna. Kieruje do niej słowa, o tym że nie pozwole jej zranić, że oddam za nią życie jeżeli przyjdzie kiedys taka sytuacja.
-Kochaj mnie. - to były ostatnie słowa w mojej wypowiedzi.
Wszyscy zebrani słuchają mnie, a {TI} urania łzę, która szybko ocieram. Gdy przyszedł czas na wypowiedź mojej żony, ta wstała i złapała mnie za ręke.
- Niall, to co powiedziałes było wyjątkowe. Nasze poczatki i ten uklad nie byly idealne, ale nie musisz mi już tego wynagradzac. MOją nagroda jest twoja szczera ibezgraniczna milość. Nasze sukcesy i wygrane w życiu sa pięknymi wspomnieniami. Nadają naszemy zyciu wiekszy urok i udowadniają, że dzięki sobie wygrywamy. Choć nie zawsze szczęście było po naszej stronie i ponosiliśmy porazki, to dzięki miłosci i szacunku zapominaliśmy o tym co zle. Moje zycie również się zmieniło, bo teraz jest jak w bajce. Równiez bardzo cię kocham. Zrobie wszystko abyś był szczęsliwy i nie musiał się mnie wstydzic. Nie ważne kto bedzie chciał cie zranic, ja go powstrzymam. Oddam za ciebie zycie, gdy to będzie potrzebne. Powiedziałeś, żebym cię kochala. Ja tez to powiem . Kochaj nas. - złapała się z brzuch podczas ostatnich słów.
Spojrzala na swoj brzuszek i na mnie. Gestem głowy dała mi do zrozumienia, że pod sercem nosi owoc naszej milości, który za pewien czas powie do mnie ,,tatusiu''.
I koniec . !! <uklony> Wiec, tak .. : Dzięki za tyle wyswietleń mojego dzieła.
Sorry, ze nie dalem tego wcześniej, ale zgubiłam zeszyt z tą cześcią i pisałam teraz z głowy. Troszkę przekreciłam wszystko .. : ) Mysle, że się podoba. Zapraszam na mój blog : ZAGLADAĆ . !!
Dzięki Agnes za możliwość dodania tego imagina na ten blog. Myślę, że cie nie zawiodlam .
Pozdrawiam wszystkich . : ** pamietac o : http://lollso1d.blogspot.com/...
Przy ostatnim zdaniu sama uroniłam łzę.
OdpowiedzUsuńŚwietne :D Chcę więcej imaginów.
Ogólnie wszystkie 4 części są świetne... Ale jedno mnie zastanawia.. Gdzie jest Julka?
OdpowiedzUsuńTo nie to opowiadanie kocia :3
Usuńtobie się imaginy pomieszaly. : )
Usuń