Translate

piątek, 17 maja 2013

Imagin z Hazzą.

Hej witam. Ostatnio nie  poświęciłam temu blogowi duzo uwagi gdyż zajełam się swojm, mialam zamiesznie w szkole i taki tam pierdoly. Ale już jestem obecna, zwarta  i gotowa. Mam dla Was dzisiaj Imagin z Haroldem i mam nadzieje, że się Wam spodoba. Ps. Zapraszam na mój blog http://lollso1d.blogspot.com/.. 



Jestem z Jackobem już kilka miesiecy. Nie dawo zamieszkaliśmy ze soba, a on obiecał mi, że mnie nigdy nie zrani. Dzisiaj wracam z Polski. Gdy wchodze do mieszkania, zastaje tam mojego chłopaka totalnie pijanego. Leżał na sofie w salonie i oglądał mecz.
-Jackob co to ma znaczyć .?
-A jak myślisz. ? Kotek może nie zadawaj idiotycznych pytań tylko dasz buzi . ?
-Przestań. Jesteś pijany.
-Słuchaj. To co ci mówie jest dla ciebie rozkazem. Zrozumiano. ?
- Co ty wygadujesz. ? Idź się połusz a jutro pogadamy.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić, żmijo.
-Nie mów tak do mnie. Nie jestem jakąś zabawką, tylko twoją dziewczyną.
-Moge mówic jak chce, suko.
Nie wytrzymałam i uderzyłam chłopaka w twarz. Nie jestem zbyt silna, więc uderzenie nie było mocne. Chłopaka powoli spojrzal na mnie, po czym uderzył mnie w twarz z całej siły. Skóra, mieśnie, kości płoneło z bólu. W tym samym czasie do naszego mieszkania wszedł Harry. Był on Naszym przyjacielem. Ona nas ze sobą poznał. On i Jackob uczyli się w tym samym liceum. Osunelam się na ziemie i płakałam z bólu jaki zadał mi mój własny chłopak. Poczułam silne ciągniecie za włosy, które spowodowało, ze spojrzałam mojemu oprawcy w oczy. Harry wszedł do mieszkania nie zauwazony, dzieki czemu mógł byc świadkiem jak chłopak po raz drugi mnie uderza. Tym razem zewnetrzną strona dłoni. Górną częścią ciała opadłam na ziemie.
-Ej ! Jackob co ty odpierniczasz.? - zapytal zszokowany Harry.
-Jestes nic nie warta. Zwykły śmieć. - krzyczal do mnie Jackob.
Po tych słowach Harry do niego podszedł i uderzył. Zabrał mnie na ręce i wyniósł z domu. Wsadził mnie do auta i po chwili bylismy u nigo w domu. Podczas jazdy nie odezwałam sie ani słowem .
Gdy weszłam do domu, Harry zaproponował, ze u niego przenocuje.
- Chodź do łazienki. Trzeba opatrzyć ci rane. -złapał mnie za ręke i pociagnol do łazienki.
Gdy dotarlismy już do celu, usiadłam na blacie obok umywali, a Hazza szukał apteczki na półce nad umywalka.
-Mam. - Wyciagnol z pudeleczka plastry, nożyczki, wode utleniona, husteczki i inne rzeczy.
- Przepraszam cię za to wszystko. -zaczelam rozmowe, gdy on wycinał paseczki plasra.
-Nie przepraszaj mnie za nic. -usmiechnoł się, ale nie spojrzał nawet na mnie. -Mów jak będzie boleć.
Przyłozył do mojej brwi wacik nasaczony wodą utlenioną. Zabolało, wiec syknełam.
-Spokojnie. Zaraz przestanie bolec i bedzie wszystko ok. - wyszczerzył się chłopak.
-Dziekuje ci za to, że jesteś - spojrzałam mu w oczy.
-Zasze do pani uslug - przyklejl mi kolorowy plaser do skóry.
Wciaż siedzialam na marmurowym blacie, gdy nagle chlopak wzioł mnie na ręce i postawil na podloge.
-Przyniose ci recznik i odświerzysz się.
-Pewnie.
Gdy chłopak znikł na drzwiami, zaczełam się rozbierać. Naga weszlam do wanny pelnej goracej wody. Woda była nalana po brzegi. Siedząc i relaksujac się, ujrzałam Harolda, który opierał się o franugę drzwi. W ręce trzymał biały ręcznik, szare meski dresy i meską niebieską koszulke. Po kilku sekundach odłorzył rzeczy obok wanny i podszedl do mnie. Przykucnol obok wanny i połorzył jedną reke na oparcie wanny, a druga na moim policzku.
-Nie pozwole cię nikomu skrzywdzić. Jesteś wyjatkowa.
- Pocałuj mnie.
Tak jak mu rozkazałam, tak zrobił. Wpił się w moje usta. Miałam ręce z piany, ale i tak palce wplątałam w jego bujne loki. On swoją ręke przeniósł na moja talie. Nasz pocałunek trwała kilka minut. Gdy go zakończyłam, wyszłam z wanny okryta ręcznikiem. Harry wyszedł zrobic kolację. Ja za ten czas ubrałam rzeczy przyniesione przez chłopaka wraz z ręcznikiem. Zeszłam na dól i ujrzałam chłopaka jak czeka na mnie w salonie z kolacja. Po zakonczeniu posiłku, Harold przewiesil mnie przez swoje ramie i zaniosl do sypialni. Delikatnie polozył mnie na miekkim łóżku. Znikł na kilkanasnie minut w laziece. Wyszedł w samych spodniach dersowych i ułorzył się obok mnie. Leżałam przodem do sciany, a tyłem do Hazzy. On natomiast przytulił mnie od tylu, całując przy tym moja szyje, ramiona i kark.
-Kocham cie- szeptał mi do ucha.
Gwałtownie odwróciłam sie do niego i pocałowalam po czym powiedziałam, że ja tez go kocham i to bardzo mocno. Wtulona w mojego chłopaka zasnełam, wiedząc, ze nikt mnie nie zrani. Czułam od niego cieplo, którego brakowało mi od dłuższego czasau.








Sorencja, że dawno nie dalam nic. Myśle, że to Wam się spodoba. Zapraszam do mnie na bloga.http://lollso1d.blogspot.com/

. ( wlaśnie na esce leci OWOA. ♥) 




6 komentarzy:

  1. kiedy dodasz ostatnią część o Niall'u ? bo bardzo na nią czekam :D a i jeszcze na swoim blogu ustaw tak żeby anonimowi mogli komentować, tak bedzie lepiej i bedziesz miała wiecej komentarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. matko czytając to poczułam takie ciepło jak bym naprawdę czytała jakiś mój wpis z pamiętnika i wspominała bohaterski czyn Hazzy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty;)

    JuliaxD

    OdpowiedzUsuń
  4. Same anonimy... Ha, tylko ja jedna taka otwarta i zaznajomiona ^^

    Jak zwykle, brak mi słów. Po prostu piękne.

    Zakochałam się po raz setny w Hazzie :D

    Zapraszam do mnie! :3

    http://believe-in-1d-imaginy.blogspot.com/

    I nareczka <3 // Ettie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne <33 ~Darcy

    OdpowiedzUsuń

Każdy ślad zostawiony przez ciebie w formie komentarza, zawsze wywołuje na mojej twarzy uśmiech :)

Kocham was! <3