Translate

czwartek, 13 grudnia 2012

Podziękowania i imagin o Liamie

           Hej misie !!! Bardzo ale to bardzo wam dziękuje, mój blog osiągną 1029 wejść zaledwie w 3 tygodnie jeju wiecie jak ja się cieszę :) Każdemu z osobna chciała bym podziękować niestety nie mogę ... szkoda. Pomyślałam że może napiszę imagin z dedykacją jak by co piszcie tu :  klik  




1 Imagin z dedykacją będzie dla Pauli Ch. Prosiłaś o wesoły ale coś mnie wzięło na smutne .... Przepraszam i mam nadzieję że się spodoba .... Pozdo :* 


Polecam tą piosenkę < klik >

-Kochanie - przełknęłam głośniej ślinę - Ja tak dalej nie mogę ... zróbmy sobie przerwę- spojrzałam w jego oczy  pełne łez i zakłopotania. To było jedyne dobre wyjście w mojej sytuacji, za 2 dni wyjeżdzam na zawsze. Niestety nie mogę tu zostać, choć bardzo bym chciała.
- (t.i) dlaczego to robisz ???? Dlaczego to psujesz ???- spojrzał mi prosto w oczy .... oczami które kochałam ... w których tonęłam.
- Liam ja .... - spuściłam głowę -  ja ię nie kocham - skłamałam nie chciałam tego robić, wiedziałam ze go zranię.
- Nie wierzę ci, jeszcze wczoraj mówiłaś co innego - podniósł mój podbródek, zmuszając abym spojrzała mu w twarz - Powiedz mi to prosto w oczy .... powiedz mi  ze mnie nie kochasz - jedna pojedyncza łza spłynęła po jego policzku. Ni umiałam mu tego powiedzieć wprost.
- Widzisz nie okłamuj mnie ani siebie - uśmiechną się i przytulił a ja zaczęłam płakać.
- Liam ale to już koniec, nie mogę z tobą być - wyrwałam się z jego objęć i wstałam
- (t.i) błagam cię. Powiedz co zrobiłem zle a to naprawię - również wstał, złapał za moją rękę i spojrzał w oczy.
- Nie Liam ..... - chwyciłam torbę i podążyłam  w stronę drzwi. W połowie drogi zatrzymał mnie i pocałował
- Przepraszam - wyszeptałam po czym wybiegłam z jego domu. Nie mogłam uwierzyć w to że własnie to zrobiłam że właśnie straciłam najważniejszą osobę w moim życiu, powód dla którego funkcjonowałam. Gdy tylko znalazłam się w swoim pokoju, bezwładnie opadłam na łóżko. Spojrzałam na jego zd znajdujące się na mojej półce nocnej, po czym wzięłam je.
- Przepraszam Liam ale to było jedyne dobre wyjście - łzy kreśliły ścieżki na moich policzkach. Bez zastanowienia podarłam zdjęcie i rzuciłam za siebie. Podeszłam do szafy w której już nic nie było,  podobnie jak i w moim sercu. Nie mogłam znieść tego wszystkiego, myśl że już nigdy go nie zobaczę jeszcze bardziej mnie dobijała. Rano wstałam w złym humorze, dosłownie wszystko mnie drażniło. Po obiedzie udałam się na mały spacer do pobliskiego parku. Gdy tylko przekroczyłam bramę w moje głowie pojawiło się tyle wspomnień związanych z tym miejscem. Pierwszy pocałunek z Liamem,  pierwsza randka. Pogoda dziś była identyczna jak moje samopoczucie. Padał deszcz, żadnego promienia słońca, ciepłego wiatru, tylko chmury ..... ciemne przerażające chmury. Usiadłam na jednej z ławek w miejscu które ni odwiedza za dużo osób. U słyszałam jak ktoś nawołuje moje imie , uniosłam nieco głowę i ujrzałam Liama.  Szybko ulotniłam się z tamtego miejsca i podążyłam w stronę domu.  Ni miałam ochoty z nim rozmawiać. W pokoju spędziłam resztę dnia. Mój telefon bez przerwy wydawał z siebie melodie, powiadamiając mnie że ktoś chce się ze mną skontaktować. Spojrzałam na wyświetlacz " Liam " odłożyłam telefon i poszłam do łazienki. Po jakiejś godzinie leżałam już w łóżku i nawet nie wiem kiedy pogrążyłam się w krainie Morfeusza. Na drugi dzień mieliśmy z rodzicami samolot o 9. Szybko wstałam, ogarnęłam się, spakowałam resztę rzeczy które jeszcze mi pozostały i wyjechaliśmy.  Na lotnisku zastanawiałam się czy wszystko wziełam paszport, telefon, słuchawki dobra wszystko jest. Skoczyłam jeszcze do kiosku po jakieś pisemka żeby się nie nudzić podczas lotu po czym wróciłam do rodziców. Do odlotu samolotu pozostało jeszcze z 15 13 min. Gdy przeglądałam zd w komórce poczułam te woń perfum .... bardzo dobrze znaną mi woń perfum. Uniosłam głowe do góry i zauważyłam osobę której nie chciałam zobaczyć. Wstałam i od razu spotkałam się z uściskiem z jego strony.
- To dlatego to wszystko ??? - szepną mi do ucha. Nic nie odpowiedziałam.  Usłyszałam ogłoszenie ze nas samolot już jest, wyrwałam mu się i podeszłam do rodziców.  Tuż przed wejściem usłyszałam " Kocham cię"  uśmiechnęłam się i szepnęłam pod nosem " ja ciebie też ". Po 5 godzinach znaleźliśmy się już w NY. Zawieziono nas pod wyznaczony przez mojego tatę adres. Po nie całym kwadransie staliśmy już przed pięknym dużym jednorodzinnym domku. Gdy znalazłam się w swoim pokoju który był przecudny, duże 2 osobowe łoże na środku, ciemno fioletowe ściany, ogromna szafa z lustrami po prostu cudo. Chciałam rozpakować do końca swoje rzeczy ale nie miałam za dużo do roboty bo już wszystko było w szafach. Postanowiłam się odświeżyć. Po nie całych 30 min wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy w poszukiwaniu czegoś wygodnego do założenia. Wybrałam czarną bokserkę i dziwnsowe spodenki. Moją uwagę wzrócił ciemny męski sweter. Od razu poznałam do kogo należy.....ten zapach był dla mnie jak narkotyk, poznałabym go wszędzie " Liam " wyszeptałam cicho. Przytuliłam się do kawałka  materiału, kładąc się na łózko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam .... zasnęłam myśląc o Liamie o miłości mojego życia.


Mam nadzieję że się spodoba pa :*******






1 komentarz:

Każdy ślad zostawiony przez ciebie w formie komentarza, zawsze wywołuje na mojej twarzy uśmiech :)

Kocham was! <3