Translate

sobota, 6 kwietnia 2013

Imagin z Larrym cz.4

Hej :3 Ostatni nie miałam czasu codziennie sprawdziany i takie tam .... :D napisałam tą część na wosie hehe i kawałku historii <3


             Louis nie był tak stremowany od kiedy po raz pierwszy szedł do X-Factor. Właśnie odliczali ostatnie 5 minut gdy poczuł na swojej szyi oddech. Nie mógł go pomylić z żadnym innym na tym świecie.
- Dasz radę, to nie pierwszy i nie ostatni koncert który gramy.- Harry wyszeptał stając obok niego.
-- Może i nie pierwszy .... Zrozum nie śpiewałam przed nimi przez ostatnie 2 lata. Nie wiem jak mnie przyjmą - jego dłonie coraz bardziej zaciskały się na mikrofonie który trzymał.
- Przyjmą cię z otwartymi ramionami zobaczysz ... - uśmiechną się - Pamiętasz plan ??? - Louis pokiwał twierdząco głową.
- Wy wchodzicie, śpiewacie 2 piosenki. Potem poruszacie mój temat i jakimś cudem pojawiam się na scenie. Wszyscy są zadowoleni i idziemy na After party- Zaśmiał się
- Debil - złączył ich usta. Usłyszeli ostatnią odliczaną minutę. Oderwali się od siebie po czym Harry zrobił 3 głębokie wdechy. Lou spojrzał na niego.
- Trzymam kciuki - cichy szept wydobył się z ust loczka, potem znikną za jednym z żelaznych pudeł. O uszy Louisa odbił się tak dobrze znana przez niego melodia LWWY. Na jego twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Podśpiewywał pod nosem kolejne wersy piosenki. Poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Był to Paul, przyjaźnie uśmiechną się i staną obok chłopaka.
- Stare czasy co ??? Trema daje za wygraną, cały się trzęsiesz - zaśmiał się.
- Ba skręca mnie tak w brzuchu, że zaraz padnę - obaj wybuchli śmiechem. Usłyszeli głos Zayna.
- Dwa lata temu z wiadomych dla naszej czwórki, Lou odszedł z zespołu. Pamiętacie go jeszcze ?? - Po sali rozszedł się głośny krzyk. Lou słysząc to uśmiechną się.
- Tęsknimy za nim .... - Liam odezwał się patrząc w stronę Tomlinsona. - Chcemy z wami powspominać stare czasy. Co wy na to ?? - Na sali ponownie pojawił się pisk. Na jednym z głównych ekranów został wyświetlony filmik ... Nikt nigdy nie widział tych scen, były to prywatne nagrania chłopców. Fanki płakały, śmiały się. Obecne 1D tylko  siedziało i przyglądało się temu co się dzieje.
- Gotowy - Paul zwrócił się do Lou który pokiwał tylko głową. Potem usłyszał głos jednego z dźwiękowców.
- Wchodzisz za 3 minuty, stań tam gdzie na próbach - Tomo uśmiechną się podążając na miejsce gdzie znajdowała się jedna z opuszczonych jak na razie zapadni. Kolejny raz powtarzał słowa piosenek. Jego podenerwowanie wskoczyło na wyższy poziom a w jego gardle pojawiła się mała gula, która uniemożliwiała mu wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa.
- Wchodzisz za 3 .... 2.... - usłyszał po czym oślepił go światło z reflektorów. Na sali zagościła cisza. Lou rozejrzał się niepewnie po czym zszedł na dół do chłopaków. Przywitał się z nimi po czym staną obok.
- Hej ..... - echo rozniosło się po wielkiej arenie. Nadal nie pojawił się żaden dźwięk. - Przepraszam was .... Wiem zawiodłem, ale już wróciłem. Będę z chłopakami do końca. 2 Lata temu ... uciekłem i to był błąd. Wszystko mnie przerosło. Przez ostatnie 2 miesiące mieszkałem w Denver ...... Nie wiem dlaczego wam to mówię ..... Na pewno was to nie obchodzi. Teraz wróciłem i nigdy was już nie opuszczę, kocham was i tak pozostanie na zawsze. - Popatrzył w stronę nadal nie odzywających się fanów. Stał tak z 5 minut. W jego oczach pojawiły się łzy, podszedł do Harrego.
- Nienawidzą mnie - szepną po czym oddał mikrofon loczkowi i odszedł w stronę kulis. Gdy już prawie  nie było go widać, dziewczyny ożywiły się a na sali rozniósł się niesamowicie głośny krzyk i pisk. Lou nie wierząc w to co się dzieje wrócił na scenę. Zauważył że wszyscy obecni płaczą prawdopodobnie za szczęścia. Sięgną po swój mikrofon a na jego polaczkach pojawiły się 2 smugi łez.
- Dziękuje wam .... To naprawdę dużo dla mnie znaczy.
- To wiele znaczy też i dla nas - Harry wtrącił się podchodząc do ukochanego. - Chciałbym .... chcielibyśmy wam coś oznajmić. Możecie nas wyśmiać ale ..... Larry istnieje - wypowiedział ostatnie słowa patrząc w oczy Tomlinsona. - Kochamy się - Na ich twarzach zagościł uśmiech. Po tych słowach w głośnikach rozbrzmiała piosenka Forever young. Chłopcy śpiewali razem ... nareszcie całą piątką. Teraz ta piosenka brzmiała jak kiedyś, nie była śpiewana z musu teraz ... To było to coś. Chłopcy spędzili resztę wieczoru na tym koncercie przedłużyli go prawie o półtorej godziny. Tylko dlatego że Louis chciał zaśpiewać wszystkie piosenki i te stare i te nowe. Nie przejmowali się już niczym wiedzieli że teraz będzie już lepiej. A ostatnie 2 lata postanowili puścić w nie pamięć.


* - Co jeśli oni mają rację .... Lou zauważyłeś ??? W swoim towarzystwie jesteśmy tacy jak wtedy w X-Factor ..... Na początku tak może to i była przyjaźń, ale teraz .... może to i coś silniejszego .... - szepną po czym złapał kurtkę i podążył w stronę wyjścia. Chciał już chwycić za klamkę, gdy zauważył na niej dłoń Tomlinsona.
- Sugerujesz coś ??? - Styles odwrócił się w jego stronę..... Popatrzył mu w oczy. Odczytał z nich zakłopotanie i smutek.
- Zastanów się - wyszeptał po czym znikną za dębowymi drzwiami. Louis stał nieruchomo przez chwilę ... Nie wierzył w to co się włośnie wydarzyło. Ożywił go dzwonek smsa, sięgną po urządzenie po czym je wyłączył .... Chciał być teraz sam. Przez dłuższy czas siedział w salonie....Robiło się coraz ciemniej a on pogrążył się w wspomnieniach. *



* W tym samym czasie przez wejściowe drzwi na lotnisko wbiegli Niall i Liam. Byli w pobliżu gdy Payne dostał smsa od Tomlinsona. Nerwowo rozglądali się po mijających ich ludziach z nadzieją że któryś z nich to Lou. Niestety było za późno Toomo siedział już w samolocie i czekał na start. Liam resztkami sił wyciągną telefon z kieszeni i wykręcił jego numer. Jakieś 2 metry dalej rozbiegła się tak dobrze znana im melodia Coldplay. Horan z niedowierzaniem podszedł do nie wielkiego śmietnika, z którego wyją Iphona Lou. Liam pokręcił tylko przecząco głową, a z jego ust wydobyło się jedno słowo.
- Niewierze .... * 



* Uświadamiasz sobie wtedy że tak naprawdę nic dla tej osoby nie znaczyłeś. To tak cholernie bolało - Louis spojrzał na niego - Wszystko zaczęło się w twoim domu - pokazał nadgarstki - To tam próbowałem popełnić samobójstwo ... Niestety bohaterski Zayn Malik mi nie pozwolił. Zjawił się w momencie gdy już prawię odlatywałam ... wystarczył by jeszcze tylko jeden moment ... ale nie uratowali mnie. - Louis już go nie słuchał, spojrzał w jego oczy swoimi pełnymi smutki, żalu i łez. Przycisną go lekko do ściany łącząc ich usta w naprawdę pełnym namiętności i miłości pocałunku ....... * 



Koniec :D I jak wpadłam pod koniec na taki pomysł z wspomnieniami.  Mam nadzieję że się wam spodobało :D Pozdrawiam :D 

6 komentarzy:

  1. Ojeeejku *___*
    Wspaniały! ;D
    ___________
    Zapraszam również na:

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest extra! Piszesz świetne Imaginy!

    Wikunia Horan xD.

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam się na tej końcówce...
    :' )
    to było piękne... Dziękuje Ci za tego imagina. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś niesamowita!
    Brak słów . Kocham Cię!
    <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy ślad zostawiony przez ciebie w formie komentarza, zawsze wywołuje na mojej twarzy uśmiech :)

Kocham was! <3