Translate

poniedziałek, 18 marca 2013

Imagin z Larrym cz.1

No Hej pysie :* Jak obiecałam imagin o Larrym *-* .... Pisałam go w domu i szkole hehe nie ma to jak nudny rosyjski :3  Miłego czytania <3


Włączcie sobie to Video jako podkład muzyczny ... Daje lepszy efekt :D < klik >


           Kiedyś nie rozłączni kochający się jak bracia chłopcy, mogący oddać za siebie życie. Dziś prawie nie widujący się mężczyźni, bojący pokazać się w swoim towarzystwie, przed obawą o kolejne tony plotek. Żaden z nich nie podejrzewał że zajda tak daleko .... że będzie słyszał o nich cały świat .... że będę kochać ich miliony ..... że będą musieli ograniczyć swoje kontakty do maksimum. Potajemne uśmiechy powodowały że obaj czuli się lepiej, pomimo zakazów Modest. Próbowali dawać fanom znaki, uświadomić wszystkich że nie jest tak jak myślą. Dziś spotkali się pierwszy raz sam na sam, od przeszło miesiąca. Na próbach zachowywali dystans, wiedzieli że wystarczy tylko jeden nie odpowiedni ruch czy gest i znajdą się na pierwszych stronach tysiąca gazet. Siedzieli na dwóch końcach jasno karmelowej sofy myśląc o tym wszystkim .... o tym ich pieprzonym życiu.
- 2 lata temu .... wtedy w toalecie, gdy sie poznaliśmy ..... Widziałem że jesteś inny niż wszyscy. Zakolegowaliśmy się .... potem nasza przyjaźń stała się silna, nie do zniszczenia ... Ale to co jest teraz to ..... - Louis spojrzał zdezorientowany na 19- latka. Siadł obok, z jego wyrazu twarzy było można odczytać ból ... okropny ból.
- Co się z nami stało ?! - Harry podniósł się zaciskając pięści. Lou nadal siedział zaczął nerwowo pocierać ręce.
- Harry to nie jest takie proste .... Wszyscy myślą że łączy nas coś silniejszego - Niebieskooki podniósł  się, stali teraz twarzą w twarz - Tłumaczyli nam to pamiętasz ??? Zero kontaktów prócz tych zawodowych. .. Wiem  że to trudne .... - Na jego twarzy zagościł nikły uśmiech.
- Co jeśli oni mają rację .... Lou zauważyłeś ??? W swoim towarzystwie jesteśmy tacy jak wtedy w X-Factor ..... Na początku tak może to i była przyjaźń, ale teraz .... może to i coś silniejszego .... - szepną po czym złapał kurtkę i podążył w stronę wyjścia. Chciał już chwycić za klamkę, gdy zauważył na niej dłoń Tomlinsona.
- Sugerujesz coś ??? - Styles odwrócił się w jego stronę..... Popatrzył mu w oczy. Odczytał z nich zakłopotanie i smutek.
- Zastanów się - wyszeptał po czym znikną za dębowymi drzwiami. Louis stał nieruchomo przez chwilę ... Nie wierzył w to co się włośnie wydarzyło. Ożywił go dzwonek smsa, sięgną po urządzenie po czym je wyłączył .... Chciał być teraz sam. Przez dłuższy czas siedział w salonie....Robiło się coraz ciemniej a on pogrążył się w wspomnieniach. 

* Louis wyszedł z toalety a jego oczom ukazał się nieco wysoki, ale nie wyższy od niego chłopak. Miał kręcone włosy a ubrany był w ciemne rurki, zielony top oraz siwy sweterek na guziki a na jego głowie widniała czapka.
- Ups - cichy dźwięk wydał się z ust Tomlinsona na co loczek lekko się wzdrygnął.
- Hi - Odezwał się po chwili, Lou podszedł do umywalki obok niego.
- Hej .... Jesteś w grupie chłopaków tak ?? Skądś  kojarzę twoją twarz - Powiedział szybko nawet nie patrząc na Harrego.
- Tak .... ty chyba też .... Kojarzę cię z lekcji tańca.- Uśmiechną się - Harry - Podał mu już osuszoną dłoń.
- Lou - Także na jego twarzy pojawił się uśmiech. *

* Walentynki - Dzień magiczny dla wielu par i osób, Także i dla Lou. Szkoda tylko że El nie mogła spędzić go z nim. Siedział własnie w hotelowym apartamencie. Aktualnie był z chłopakami we Francji - Mieście zakochanych. U słyszał ciche pukanie do drzwi. Leniwie podniósł się z łóżka i poszedł w stronę wyjścia. Po otworzeniu jasnych drzwi ujrzał Harrego. Chłopak trzymał w ręce butelkę białego wina i 2 kieliszki. Tomlinson na sam jego widok uśmiechną się.
- Co ty tu robisz ?? - Powiedział miłym głosem, zapraszając loczka gestem dłoni do środka.
- Wierz mamy Walentynki. Ty jesteś sam, ja jestem sam. Pomyślałem że możemy spędzić razem ten czas.- Uśmiechną się stawiając butelkę i kieliszki  na niskim stoliku obok sofy, na przeciwko łóżka. Siedki obok siebie, śmieli się, wygłupiali. Kochali swoje towarzystwo. W ciągu 30 min opróżnili butelkę białego alkoholu. Harry wpadł na pomysł udania się do restauracji, Lou poparł pomysł. Przebrali się i wyszli z hotelu. Pierwszy obraz jaki zobaczyli to światło fleszy *





I jak ??? Podoba się ??? Chcecie następną część ???  Jeśli tak to Komentujcie :D 

2 komentarze:

  1. Zajrzyjcie tutaj https://www.facebook.com/JestesmyTylkoMy?sk=page_insights /BlueDragon i SilverTiger

    OdpowiedzUsuń
  2. super pisz dalej bo nie wytrzymam jest boskii zakochałam sie w nim *____*//Sandra

    OdpowiedzUsuń

Każdy ślad zostawiony przez ciebie w formie komentarza, zawsze wywołuje na mojej twarzy uśmiech :)

Kocham was! <3