Translate

czwartek, 28 marca 2013

Imagin z Larrym cz. 2

Hi :D Dziś mi coś odbija, ale to chyba przez te zbliżająca się święta .... Dziś miałam masę czasu więc napisałam kolejną część opowiadania o Larrym :3 Pisząc ją prawdę mówiąc trochę się popłakałam :') hehe mam nadzieję że dacie mi jakiś komentarz że wam się podoba czy coś w tym stylu heheszek Tak ładnie plose *,*


Ponownie polecam to wideo a raczej piosenki z niego *,* Przez to można się naprawdę wczuć  < klik >
               


               Louis leżał na łóżku, miał kompletny mętlik w głowie. Przypominał sobie te wszystkie sytuacje .... dziwne sytuacje, przy niektórych miał ochotę się śmiać, a przy drugich popłakać jak dziecko. Spojrzał na zegarek było dopiero po 8. Sięgną po swój telefon po czym włączył go, a jego oczom ukazał się napis " Eleanor ". Niechętnie otworzył wiadomość, wziął głęboki wdech wypuszczając go po chwili z płuc.

Eleanor : 
Hi! Spotkamy się dzisiaj? Na pewno
nie masz ochoty na tą całą szopkę, 
uwierz mi ja też nie. Ale co powiesz 
na kręgle? Wiem że je lubisz 

Lou : 
Hi! Ok podjadę po ciebie tak o 12. 


Mimo tej całej sytuacji, kąciki jego ust lekko uniosły się do góry. Nie miał ochoty ani sił na nic, ale nie mógł zapomnieć o umowie z modest. Ponownie położył się a jego głowę opanował Harry. Doprowadzało go to powoli do szału. Mimo wszystko czuł się dziwnie myśląc o nim " w ten sposób ". Chwilę spokoju zakłócił mu  kolejny sms, tym razem ten był od Liama.

Daddy : 
Witam ... Słyszałem że coś ostatnio dzieję
się między tobą, a tym zboczeńcem Stylsem. 
Mam nadzieję że się później dowiem więcej. 
Dobra mniejsza. Zayn wymyślił wspólne 
granie w fife. Co ty na to? xxx 

Lou: 
Z wielką chęcią muszę się jakoś zrelaksować. 
Tylko powiedz o której i u kogo? 

Daddy : 
O 20 u mnie. Będzie Niall, ja, Zayn, 
Harry zabawa gwarantowana  ^^ 

Lou : 
Ok to do 20. 

Odłożył telefon na jedną z dwóch nocnych półek. Ponownie spojrzał w sufit a z jego ust wydobyło się ciche " Robisz to specjalnie ". Nawet nie wiedział do kogo było to skierowane. Leniwie zwlekł się z łóżka potem udał się do łazienki.Po 20 minutach siedział już w kuchni i popijał gorącą kawę. Zbliżała się już 10 a z El umówiony był na 12. Dopił do końca zawartość kubka, po czym usiadł w salonie. W telewizji nie znalazł nic ciekawego,  co przykuło by jego uwagę, więc od razu udał się na górę gdzie ubrał się i wymył.

* Na kręglach *
- Dziwny jesteś, jakiś nie swój .... jak nie ty ...nie śmiejesz się, nie żartujesz .... Przez drogę nie odezwałeś się ani razu. Stało się coś ??? - Kolejne słowa wydobywały się z jej ust, gdy wybierała najładniejszą kulę.
- Wszystko jest ok - odpowiedział oschle rzucając kulą.
- Słuchaj nie oszukasz mnie, znamy się już trochę można nawet powiedzieć że przez tą akcje z Modest trochę się zaprzyjaźniliśmy. Więc proszę cię nie mydl mi oczu. Widzę że coś się dzieje, z resztą wystarczy tylko na ciebie spojrzeć - powiedziała łagodnie, kładąc swoją dłoń na jego policzku.
- Możemy porozmawiać .... tylko nie tutaj ok. - Odłożył jej rękę na jej miejsce. Siadł na jednym z krzeseł gdzie ściągną buty. El zrobiła tak samo. 15 minut później byli już u Lou. Bez słowa usiedli na przeciwko siebie. Tomlinson spojrzał na nią.
- Czy zauważyłaś że Harry ostatnio zachowuje się jakoś dziwnie w moim towarzystwie ???
- Zależy w jakim - cicho zachichotała - Bo jeśli chodzi ci o ten " biznesowy " to was kompletnie nie poznaje.
- Wiesz umowa - podrapał się w brodę - Ale tak ogólnie bez paparazzi, kamer, fanów ???
- Nie widzę was często razem .... No chyba ze na kolacjach u któregoś z chłopaków .... - uśmiechnęła się
- Do rzeczy El - złapał za jej rękę.
- Nie wiem o co ci konkretnie chodzi, w zamkniętym pomieszczeniu gdzie jestem tylko ja, Dan, Perrie, reszta chłopaków, ty i on wygłupiacie się jak kiedyś. Nadal macie te idiotyczne pomysły i zachowujecie się jak dzieci ... ale to tylko w naszym towarzystwie - przerwał jej.
- Chodzi mi o zachowanie ....
- Często ci się przygląda .... Nie mów że nie zauważyłeś ??? - Spojrzała prosto w jego oczy, lecz on od razu odwrócił wzrok. Podniósł się, staną obok okien przez które można było zobaczyć taras. Stał tyłem do niej, natomiast ona była kompletnie zmieszana jego zachowaniem. Ale już się nie odzywała, wiedziała że to i tak nie ma sensu.
-  Możesz .... możesz zostawić mnie samego ??? - Jego głos drżał. Dziewczyna chwyciła szybko swoją torbę. Przed wyjściem spojrzała jeszcze w jego stronę. Bez słowa opuściła jego dom. Z oczu Louisa wydostała się jedna łza ..... jedna pełna bólu łza, lecz szybko ją otarł. Poszedł do swojego pokoju, gdzie od razu położył się na łóżku, a jego myśli ponownie opanował Styles. Po 2 godzinach nieustannego i bezsensownego myślenia doszedł do wniosku że musi odpocząć, wyjechać na parę dni, tygodni a może miesięcy. Z szafy wyją największą walizkę jaką miał, spakował do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Wiedział że postępuje samolubnie ale marzył teraz tylko o chwili spokoju, o miejscu w którym bez problemów będzie mógł przeanalizować każde za i przeciw. Ostatni raz popatrzył na otaczające go rzeczy, wiedział że nie zobaczy ich teraz przez jakiś czas. Potem po pustym domu rozniósł się dźwięk zamykanych drzwi. Po 10 minutach stał już na środku lotniska. Udało mu się kupić ostatni bilet do Bostonu. Do odlotu zostało mu jeszcze 30 minut. Przez chwilę bił się z myślami, ale zrobił to napisał do managera.

Tomlinson : 
Po tym jak się dowiesz na pewno zabijesz 
chłopaków. Na początku powiem że nic 
nie widzą. Nie możesz ich winić o to że  
wyjechałem .... tak WYJECHAŁEM. 
Prawdopodobnie na długo. Możesz myśleć
że sodówka już mi uderza do głowy .... 
szczerze mam to w dupie. Nie szukaj mnie. 

Wypuścił głośno powietrze z płuc po czym napisał kolejnego, tym razem ten był do Liama.

Lou : 
Przepraszam was za to co właśnie robię. 
Pomyślicie na pewno że przed czymś 
uciekam ... Poniekąd to i trochę prawda. 
Ale chcę też pobyć sam, odpocząć .... 
muszę się nad czymś zastanowić, przemyśleć 
to. Dziś  ... to był impuls nie planowałem tego.  
Mam nadzieję że jakoś sobie poradzicie, 
rozdzielcie między sobą moje solówki. Planuje
dłuższy wyjazd. Wiem że zostawiam was w 
trudnej sytuacji, to początek trasy ... masa 
koncertów. Przepraszam, mam nadzieję że 
mi kiedyś wybaczycie i uszanujecie moją 
decyzje. 
Nie szukajcie mnie. - Louis 

Na policzkach łzy kreśliły już ścieżki gdy dokańczał ostatnie zdanie. Mimo to uśmiechną się. Przez kolejne 10 minut oglądał  zdjęcia przyjaciół. Właśnie usłyszał komunikat że jego samolot już jest. Otarł mokre policzki i udał się w stronę stojących obok wskazanego wejścia stewardess. W tym samum czasie przez wejściowe drzwi na lotnisko wbiegli Niall i Liam. Byli w pobliżu gdy Payne dostał smsa od Tomlinsona. Nerwowo rozglądali się po mijających ich ludziach z nadzieją że któryś z nich to Lou. Niestety było za późno Toomo siedział już w samolocie i czekał na start. Liam resztkami sił wyciągną telefon z kieszeni i wykręcił jego numer. Jakieś 2 metry dalej rozbiegła się tak dobrze znana im melodia Coldplay. Horan z niedowierzaniem podszedł do nie wielkiego śmietnika, z którego wyją Iphona Lou. Liam pokręcił tylko przecząco głową, a z jego ust wydobyło się jedno słowo.
- Niewierze ....








I jak ??? Szczerze ??? Zn prawie się rozpłakałam :') Chciałam zrobić obrazek specjalnie do tekstu .... Mamy El, Nialla, Liama, Lou Hazze, Londyn i Boston. Po świętach dodam 3 część  :3



Czytasz = Komentujesz 


 Proszę *,*
 Dajcie mi takie prezent na świta 


7 komentarzy:

  1. Świetne tylko nie piszę się "rze" i przed że zawsze stawiamy przecinek.
    Imagin świetny wgl bardzo lubię twojego bloga. :)
    Wesołego jajka i smacznego króliczka. :)
    Ps. Świetny nowy wygląd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorcia mała literówka i przepraszam poprawię się hehe :) I nawzajem też wesołych i dziki też mi się podoba :3

      Usuń
  2. boskie, genialne, mega, cudowne ;D
    czekam na dalszą część ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. i dodaje twój blog do ulubionych, bo często tu zaglądam ;)
    pozdrawiam i życzę wesołych świąt :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Wesołych świąt.

    OdpowiedzUsuń

Każdy ślad zostawiony przez ciebie w formie komentarza, zawsze wywołuje na mojej twarzy uśmiech :)

Kocham was! <3